wtorek, 17 listopada 2009

dobry rok

Ten film podarowała mi jedna z ważniejszych w moim życiu osób. W roku, w którym się urodziłam On podróżował po Indiach i Nepalu. Odwrócił radykalnie swoją filozofię pracy i życia.
1977 rok jest ważny nie tylko dla mnie, ale i dla Niego. Dobry rok dla mnie to rok, kiedy ja spotkałam na swojej drodze Jego. Dziękuję …



Kilka roczników wcześniej.
-Max-przyznajesz się do porażki?
-Nie!
Tak wygląda jedna ze scen. Jedna ze scen z mojego i twojego życia.
I co odpowiadasz na takie pytanie?
Przyznajesz się do porażki, czy nie? Ale co tak naprawdę jest porażką? Przecież czasami pozornie wydawałoby się porażka staje się naszym sukcesem. Paradoks? Nie. Po prostu życie. Rozstanie-porażka? Nie. Dzisiaj wiem, że jest moim sukcesem. I żeby nie zabrzmiało to jednak nieciekawie, dodam, że jest to też Jego sukces. To nas wspólny sukces.
Sukces to osiągnięcie w jakiejś dziedzinie, moda na niego leci od kilku lat w Jedynce i chyba nie przeminie. Ale to dobrze. Sukces to też polski miesięcznik. Rozbawiło mnie motto Sukcesu: „ Magazyn nie tylko dla kobiet”. Roześmiałam się i pomyślałam i dzięki Bogu, że już tak jest. Cudownie, że kobieta nie jest już jak to bywało dawniej kukłą. Dzisiaj kobieta jest ikoną.

Sukces sprawia, że życie nabiera sensu, ale to dopiero porażka nadaje życiu odpowiedniego smaku.

Kilka roczników później.
-Dzień dobry szczurki.
-Dzień dobry Max.
Kurcze brzmi to już sarkastycznie. I chyba nie chciałabym pić szampana z takim rekinem finansjery z londyńskiego City.

Tajemnica zysku jest taka sama jak tajemnica komedii. To wyczucie czasu. Wartość handlowa.
Zwycięstwo nie jest ważne. Jest najważniejsze!
Kurcze, czy aby naprawdę? Czy nie wydaje się wam czasami, że porażka staje się waszym zwycięstwem?
Ale co jest zwycięstwem w życiu?
Chyba zawarcie umowy z dżentelmenem, czy damą.

Dżentelmeńską umowę zawierają tylko dżentelmeni. Ale, czy każdy biznesmen jest dżentelmenem?
Nie, bo i nie każda kobieta jest też damą…
I nie każda umowa jest też biznesem.


Attention. Minąłeś swój cel. Cofnij się o 20 metrów.
Czasami coś się wydarza. Tracimy orientację i przestajemy widzieć cel.
Czasami kogoś spotykamy i …wyznaczamy sobie inny cel.
Jego jasność jest tajemnicą sukcesu.
Kto wie, jaki ma cel, znajdzie do niego drogę.
I tego wszystkim życzę.
Żebyście usłyszeli: uwaga. Jesteś na miejscu.
Dzięki, że … Sam wiesz!
Dziękuję ci Piotrze, bo takie jest twoje drugie imię, za wszystko.
Za to, że pomogłeś mi znowu nakreślić w życiu cel. Pomogłeś mi w niego uwierzyć. Na tyle abym ja chciała wszystko, w co wierzę urzeczywistnić.

Ale czasami szybko i bez żadnego problemu docieramy na miejsce i do celu. Dlaczego tak w życiu jest? Nie wiem, ale wiem jedno : nie ważne czy prostą drogą, czy po linii pentagonu, ważne abyśmy dotarli do jasno wyznaczonego sobie celu.

Proszę zawrócić. Zawróć. Teraz prosto. I zostało ci już tylko 20 metrów.
Ewa nie bój się skręcić-powiedział On do Niej. Nie podążaj drogą, którą ktoś ci wyznaczył, a ty nie widzisz już celu. Idziesz jak ślepiec. Potykasz się o każdy kamień, bo nic już nie widzisz. Jeżeli ktoś obiecał zabrać cię w podróż na Dominikanę, a ty już spakowana na lotnisku dowiadujesz się, że najpierw ktoś chce polecieć nie wiedząc gdzie. Po prostu polecieć, to powiedź: dziękuję, nie! Życz po prostu udanego lotu. Podróże w nieznane są cudowne, ale tylko z przyjacielem.

Mężczyzna musi znosić swoje porażki z taką samą wdzięcznością jak zwycięstwa.
Mężczyzna niczego się nie uczy zwyciężając. To porażki wydobywają wiele mądrości. Później zwycięstwo przynosi więcej radości.
Przegrywanie jest… nieuchronne. Ważne…by nie wchodziło w krew.
I chyba nie trzeba już nic dodawać. Po prostu wziąć to sobie tylko do serca.

Za poświęcenie życia winom i butelkowanie prawdy. Salut!
Tam, gdzie ziemia, tam i wojna. Wojna i śmierć.
Kiepskiej klasy wino skrobie czasami podniebienie jak brzytwa. Smakuje jak zmokły pies. Pozostawia posmak śmieci i ból głowy na drugi dzień.
Kurcze tak czasami bywa. Ale tylko po takim łyku potrafimy odróżnić zwykły przysłowiowy sikacz od najlepszych win.
Tylko, dlaczego jedni przełkną tylko jeden goryczy łyk, a inni muszą jednym haustem obalić całe jego wiaderko?
Któż to wie…
Ten wspaniały nektar nie potrafi kłamać. I nie ważne, czy zebrano owoce za wcześnie, czy za późno.
Wino z każdym łykiem szepce nam prawdę do ust.
Więc niech będzie ono nawet trzeciej klasy, ale niech będzie ono prawdziwe!

Nie będąc prawdziwym znawcą można popełnić mnóstwo błędów.
-Wspaniały zapach. Kuszący aromat miodu i korzeni. Ceglasta czerwień wynikająca z zawartości polifenolu wskazuje, że…
Hmm…Czasami zamiast udawać wytrawnego znawcę win, lepiej poprosić o poradę zwykłego kelnera.

Mężczyzna potrzebuje miliona żeby mieć wszystko gdzieś.

Wszystko dojrzewa w końcu
Daj Bóg!
Aby rzeczywiście tak było…
Ewa Gerbatowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz