czwartek, 4 lutego 2010

Dlaczego mężczyźni boją się zaręczać? Dlaczego kobiety zapominają o tym, że mają wybór…

Nie bójcie się Panowie zaręczyn. Zresztą to jeszcze nie ślub. Na zachodzie funkcjonuje już taki pomocnik „ Świętego Mikołaja”- tak go nazwijmy. Pomoże w wyborze miejsca, pierścionka, muzyki i kwiatów. Zbliża się Dzień Św. Walentego. Zatem niech wszyscy zakochani padną do stóp swoich niewiast. A z ich oczu niech polecą łzy wzruszenia wielkie jak grochy i uderzą jak szlachetne kamienie o marmur. Zatem Panowie do boju. A na stadionach tacy odważni… Powiedziała Wielka FE. Wielka Feministka.
I spokojnie, bo to nie ja. Chociaż na hasło zaręczyny odpowiadam zdecydowanie: tak. Jestem za!( uśmiech)

Mężczyzna dobrego wychowania-jak mówi Krzysztof Hołowczyc powinien przyszykować garnitur, kupić pierścionek i się po prostu oświadczyć. Kurcze nie dość, że zabójczo przystojny, to i mądry pomyślałam. Pierścionek nie musi być koniecznie z brylantem, bo może być szmaragd. Żartuję oczywiście. Tak jakoś się zebrało. Zresztą nie mogłam się powstrzymać.

Z kolei na jednym z portali społecznościowych Thehard- bo tak się ów osobnik nazwał, stwierdził, iż nie uznaje zaręczyn. A po co następy etap- ten etap przed zaręczynami jest lepszy od tych etapów po zaręczynach? I dodaje, że każdy kolejny krok, to krok bliżej rozwodu.

I może rzeczywiście jest tak jak powiedział dzisiaj w porannym programie TVN-u Jan Nowicki, że najlepsza żona to martwa żona ( śmiech). Naprawdę mnie rozbawił.

Ale tak naprawdę, zastanawialiście się, dlaczego mężczyznom to tak trudno przychodzi? Dlaczego tak trudno jest im nam się oświadczyć?
Bo mężczyźni nie lubią przegrywać? Bo boją się odpowiedzialności? Bo jak napisał J. Leon Wiśniewski, bo mają uszkodzony genom i nie potrafią być wierni?

Myślę, że to jest raczej bardziej skomplikowane niż nam się na pierwszy rzut oka wydaje. A może i nie? A może to jest proste?Hm…

Przychodzą mi teraz do głowy słowa Karen Blixen :
„ Przez całe życie czułam szczerą niechęć do kobiet żyjących z jednym mężczyzną

i mężczyzn żyjących z jedną kobietą”.

I nie do wiary, że to mówi kobieta, ale właśnie taka była Karen Blixen. I od razu przypomina mi się piękna scena z jej Pożegnania z Afryką. Rozmowa dwojga kochających się ludzi.













-Kiedy jeździsz na safari, spotykasz się z inną kobietą?- spytała Karen.
Kurcze, bo w nas kobietach coś takiego jest, że jak jest dobrze, to szukamy dziury całym.
-Gdybym kogoś potrzebował byłbym z tobą- odrzekł spokojnie Denis.
-Czujesz się samotny?
-Czasami.
-Zastanawiasz się czy ja jestem samotna?
-Nie.
-A myślisz o mnie?
-Często.
-Ale nie na, tyle, aby wrócić?
Już go lekko zaatakowała.

-Przecież wracam. O co ci chodzi?
No właśnie, o co ci chodzi. Ile razu padło takie stwierdzenie z męskich ust? Mnóstwo!
-O nic.
I jesteśmy obrażone. Tak jest zazwyczaj z nami. Z kobietami.
-Bror poprosił mnie o rozwód.
-Znalazł kogoś, kogo chce poślubić.
-Myślałam, że możemy zrobić to samo?
-Rozwieść się?
I żeby każdy facet miał takie poczucie humoru. Kurcze poczucie humoru w związku jest bardzo ważne!

-Co ślub by zmienił?
-Miałabym kogoś dla siebie.
-Nie miałabyś!
-A, co jest złego w małżeństwie?
-Niektóre zwierzęta łączą się na całe życie. Gęsi…
-Połączyłbym się na całe życie. Raz dziennie.
-Chciałabym żeby oto mnie, chociaż raz w życiu poprosił mężczyzna.
-Jestem z tobą, bo tak wybrałem.
A nam kobietom czasami to nie wystarcza.

-Wolę być czasem samotny.
-Masz wybór, ale mnie go odmawiasz! Chcę być ciebie bliżej i nie będę ciebie bardziej kochał z powodu papierka.
Federico Fellini powiedział kiedyś, że siła kobiet leży w tym, że są w stanie uznać złudzenia za rzeczywistość.
Mark Twain w Pamiętnikach Adama i Ewy, co prawda po wielu latach, ale przyznał, że był w błędzie, jeśli chodzi o Ewę.

Lepiej jest żyć poza rajem z nią, niż w raju bez niej.

I tym oto pięknym stwierdzeniem pożegnam się z wami. I wiecie, co? Każdy z nas ma prawo żyć tak jak zechce. Jak powiedział Deys każda z nas kobiet ma wybór. Wybór, czy być z nim, czy bez niego, bo w związek to dwoje ludzi. Dwoje. A piękny i trwały jest wówczas, gdy jeden człowiek szanuje drugiego. Gdy jeden myśli o drugim. Drugi o pierwszym. I być może potrwa to dość długo, tak jak u Jana Nowickiego aż powie chcę być twoim mężem. Ale jakiż to będzie miało wówczas smak. I tak już naprawdę na koniec to mam nadzieję, że nie natrafię na takiego twardziela jak Jan Nowicki. Daj Boże! Bo mogę tego nie przetrwać ( śmiech).

Ewa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz